W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie:  „Czy Polska powinna odmówić dalszego spełniania żądań Komisji Europejskiej i zrezygnować z udziału w Funduszu Odbudowy?”

Już samo przystanie na fundusz oparty o takie warunki, było błędem. Na co zresztą wskazywali niektórzy, także z obozu rządzącego. Wówczas premier przekonywał, że on ma rację. To się sprawdziło na krótką metę, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Udział w Funduszu Odbudowy na obecną chwilę sprowadza się w przypadku Polski do żyrowania długów innych państw. To bez sensu, czas to przerwać. Co więcej, Polska powinna – wzorem postępowania Hiszpanii sprzed kilkudziesięciu lat – stawiać weto tam, gdzie potrzebna jest zasada jednomyślności. Do czasu, aż władze UE wycofają się z dalszych ataków na Polskę.

W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: Czy Rafał Trzaskowski walcząc z Marszem Powstania Warszawskiego jest tylko zwykłym „dupiarzem” czy pożytecznym idiotą?

Marsz Powstania Warszawskiego co roku jest wielkim świętem polskiego patriotyzmu. Tłum ludzi maszerujący z biało-czerwonymi flagami, skandujący patriotyczne hasła, pieśni patriotyczne i powstańcze. Najwyraźniej dla Rafała Trzaskowskiego i innych krytyków tej manifestacji, nie jest to odpowiednia forma patriotyzmu. Być może manifestacja powinna iść pod czekoladowym orłem i flagami LGBT. Zresztą te barwy miał w tym roku jeden z wieńców, złożony podczas oficjalnych obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego, firmowanych przez władze Warszawy.