W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: „Czy Polska powinna odmówić dalszego spełniania żądań Komisji Europejskiej i zrezygnować z udziału w Funduszu Odbudowy?”
Już samo przystanie na fundusz oparty o takie warunki, było błędem. Na co zresztą wskazywali niektórzy, także z obozu rządzącego. Wówczas premier przekonywał, że on ma rację. To się sprawdziło na krótką metę, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Udział w Funduszu Odbudowy na obecną chwilę sprowadza się w przypadku Polski do żyrowania długów innych państw. To bez sensu, czas to przerwać. Co więcej, Polska powinna – wzorem postępowania Hiszpanii sprzed kilkudziesięciu lat – stawiać weto tam, gdzie potrzebna jest zasada jednomyślności. Do czasu, aż władze UE wycofają się z dalszych ataków na Polskę.