Na łamach „Warszawskiej Gazety” można przeczytać moją odpowiedź na pytanie: „Czy opozycja wykorzystuje śmierć dziecka posłanki PO do politycznej rozgrywki z PiS?”.
„Mam wrażenie, że po obu stronach mamy do czynienia z politycznym teatrem. Gdyby to było anonimowe dziecko, skrzywdzone przez bezpartyjnego pedofila, polityków różnych opcji już by to znacznie mniej zainteresowało. Mam wrażenie, że obie strony politycznego sporu, być może opozycja w większym stopniu, starają się przykleić do oponentów jak najmocniejszy negatywny ładunek emocjonalny. Jak nie aborcja, to ofiara pedofila, jak nie to, to może temat niepełnosprawnych. Jednocześnie efektem tego politycznego teatru z reguły nie jest jakakolwiek zmiana sytuacji w danej sprawie. Ale w końcu tak już jest z teatrem.”