W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” moja wypowiedź o tzw. przepisach aborcyjnych w USA. Można ją przeczytać w artykule pod tytułem: „Wybierają życie”.
W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: „Czy przyznanie nam racji przez Brukselę w sprawie Rosji daje nadzieję na zmianę kursu wobec Polski?”.
Jestem lekko zaskoczony tym nagłym przebłyskiem rozsądku ze strony unijnych decydentów (poprzedzonym podobną wypowiedzią choćby premier Finlandii), niemniej jednak wydaje mi się, że wynika to z chwilowej mody. Obecnie dobrze widziane jest być krytycznie nastawionym wobec Rosji i poklepywać po plecach tych, którzy takie krytyczne stanowisko prezentują dłużej. Pamiętajmy jednak, że ta sama ręka, która dziś po plecach poklepuje, jutro może w nie wbić nóż. Tym bardziej, że na linii Warszawa – Bruksela są pewne zadawnione konflikty, które regularnie wracają.
W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” moja wypowiedź o przyzwoleniu na eutanazję we Francji. Można ją przeczytać w artykule pod tytułem: „Deprecjonowanie życia”.
W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: Jak skomentować słowa Sikorskiego, że żądanie reparacji to „szczucie na Niemcy”?
Już od dawna nie dziwi przyjmowanie przez polityków Platformy Obywatelskiej postawy jawnie proniemieckiej. Choć biorąc pod uwagę, że wg sondaży około połowa Polaków jest za reparacjami od Niemiec, jest to postawa dosyć ryzykowna. Najwidoczniej proniemieckość jest dla takich polityków jak Sikorski ważniejsza, niż poparcie społeczne. Niemcy wypłacili już pieniądze Francji, Izraelowi, czy nawet Namibii. Najwyższy czas, aby także Polska otrzymała stosowne fundusze. Byłoby to zadośćuczynienie mocno spóźnione i raczej tylko po części rekompensujące znaczne straty ludnościowe i terytorialne, ale to konieczny krok.
W „Śniadaniu Mediów Narodowych” rozmawiałem m.in. o temacie reparacji od Niemiec.
W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” moja wypowiedź o tzw. neutralności klimatycznej. Można ją przeczytać w artykule pod tytułem: „Klimatyczny obłęd przyśpiesza”.
W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: „Czy Polska powinna odmówić dalszego spełniania żądań Komisji Europejskiej i zrezygnować z udziału w Funduszu Odbudowy?”
Już samo przystanie na fundusz oparty o takie warunki, było błędem. Na co zresztą wskazywali niektórzy, także z obozu rządzącego. Wówczas premier przekonywał, że on ma rację. To się sprawdziło na krótką metę, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Udział w Funduszu Odbudowy na obecną chwilę sprowadza się w przypadku Polski do żyrowania długów innych państw. To bez sensu, czas to przerwać. Co więcej, Polska powinna – wzorem postępowania Hiszpanii sprzed kilkudziesięciu lat – stawiać weto tam, gdzie potrzebna jest zasada jednomyślności. Do czasu, aż władze UE wycofają się z dalszych ataków na Polskę.
W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” moja wypowiedź o wysiłkach, aby na forum ONZ uznać zbrodnię aborcji prawem człowieka. Można ją przeczytać w artykule pod tytułem: „Sojusz przeciw życiu”.
W dzisiejszym „Naszym Dzienniku” moja wypowiedź o zanieczyszczeniu Odry. Można ją przeczytać w artykule pod tytułem: „Dodatkowe zapory”.