W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: „Jakie znaczenie ma akt poświęcenia Rosji i Ukrainy Niepokalanemu Sercu Maryi?”

Po ludzku może się wydawać, że takie wydarzenie to mało ważne gusła i pojawiły się nawet prześmiewcze komentarze niespecjalnie znających temat objawień fatimskich lewicowo-liberalnych publicystów. Widać też z tej strony barykady pewien żal, że taki „postępowy” papież podjął się takiej inicjatywy. Zapomnieli po prostu, że mimo wszystko papież jest nadal katolikiem. W Bożym planie poświęcenie Rosji i Ukrainy może mieć natomiast bardzo doniosłe znaczenie. Nie możemy jednak zapominać, że samo wypowiedzenie tego aktu nie wystarczy. To wydarzenie musi mieć swój ciąg dalszy w życiu duchowym katolików.

W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: „Czy medialny atak Ochojskiej na polski Kościół pomagający Ukraińcom to efekt „doktryny Nitrasa”?”

Jest smutne, ale też niezrozumiałe, że osoba od lat znana z przecież bardzo szczytnych działań, bo J. Ochojska jest szefową PAH, okazała się zwykłym, agresywnym, kłamliwym trollem. Być może nienawiść do określonego środowiska, partii, może zaślepić nawet i takie osoby. Bo zarówno “doktryna Nitrasa”, jak i wypowiedzi p. Ochojskiej wynikają z utożsamiania Kościoła z tą drugą, pisowską stroną barykady. Czy jedno jest efektem drugiego? Raczej po prostu zaślepieni nienawiścią ludzie ciągną siebie, swoimi wypowiedziami, na dno, będąc przekonanym, że walczą tak z przeciwnikami.