W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie: Jak skomentować słowa Sikorskiego, że żądanie reparacji to „szczucie na Niemcy”?

Już od dawna nie dziwi przyjmowanie przez polityków Platformy Obywatelskiej postawy jawnie proniemieckiej. Choć biorąc pod uwagę, że wg sondaży około połowa Polaków jest za reparacjami od Niemiec, jest to postawa dosyć ryzykowna. Najwidoczniej proniemieckość jest dla takich polityków jak Sikorski ważniejsza, niż poparcie społeczne. Niemcy wypłacili już pieniądze Francji, Izraelowi, czy nawet Namibii. Najwyższy czas, aby także Polska otrzymała stosowne fundusze. Byłoby to zadośćuczynienie mocno spóźnione i raczej tylko po części rekompensujące znaczne straty ludnościowe i terytorialne, ale to konieczny krok.

W rubryce „Wezwani do tablicy” w „Warszawskiej Gazecie” odpowiedziałem na pytanie:  „Czy Polska powinna odmówić dalszego spełniania żądań Komisji Europejskiej i zrezygnować z udziału w Funduszu Odbudowy?”

Już samo przystanie na fundusz oparty o takie warunki, było błędem. Na co zresztą wskazywali niektórzy, także z obozu rządzącego. Wówczas premier przekonywał, że on ma rację. To się sprawdziło na krótką metę, ale kłamstwo ma krótkie nogi. Udział w Funduszu Odbudowy na obecną chwilę sprowadza się w przypadku Polski do żyrowania długów innych państw. To bez sensu, czas to przerwać. Co więcej, Polska powinna – wzorem postępowania Hiszpanii sprzed kilkudziesięciu lat – stawiać weto tam, gdzie potrzebna jest zasada jednomyślności. Do czasu, aż władze UE wycofają się z dalszych ataków na Polskę.